» Blog » Odcinki specjalne – Vlad Palownik
23-04-2016 13:53

Odcinki specjalne – Vlad Palownik

W działach: Plane przedstawia, Rippers | Odsłony: 90

Odcinki specjalne – Vlad Palownik

Drodzy i Drogie!

Projektowanie erpegowych odcinków specjalnych, o jakich piszę tu od jakiegoś czasu (we wstępie i wpisie o Syberii), wiąże się z patrzeniem na kampanię trochę jak na serial. A w serialach jedną z najciekawszych rzeczy jest to, jak starzy bohaterowie sprawdzają się w nowych sytuacjach – zwykle już kilka pierwszych odcinków wytwarza oczekiwania wobec tego, jak kto będzie się zachowywał i z kim trzymał, a ewolucja postaci wykraczająca poza te schematy jest jedną z rzeczy, które utrzymują akcję przy życiu. Szczególnie ciekawa może być sytuacja, w której jakaś postać nagle zupełnie zmienia rolę, na przykład zaprzyjaźnia się z najgorszym wrogiem.

Tak właśnie zdarzyło się w mojej kampanii Rippers. Po walce o Londyn, syberyjskim interludium (interchtulhum?) i bardziej osobistej przygodzie w Paryżu gracze niespodziewanie znaleźli się w jednej drużynie z Drakulą.

Zaczęło się od tego, że Mercedes, postać Beaty, okazała się być potomkinią Lilith, a Drakula okazał się mieć obiecaną jedną z potomkiń Lilith na narzeczoną. Ponieważ Julia – córka Lilith, która miała dopełnić umowy – była bardzo, ale to bardzo niebezpieczna już za życia, nie można było oczywiście dopuścić do jej związku z wampirem i graczom udało się wymusić na Lilith, by dziewczynę zastąpiła Mercedes. Do wypełnienia owej umowy było jeszcze trochę czasu, doszło do niego parę sesji później ale już wtedy było jasne, że muszę przygotować jakieś eleganckie rozwiązanie, dzięki któremu poślubienie Drakuli i prawdopodobne zwampirzenie Mercedes nie rozbije zupełnie drużyny.

Sprawy skomplikowały się jedną czy dwie sesje później, gdy Francois – bohater Olka – zdradził drużynę i sprzymierzył się przeciwko niej z Drakulą. Sesja, na której do tego doszło była świetna: wszyscy bohaterowie od dawna szprycowali się bluźnierczą, potworną mocą i nagle mogli wykorzystać to wszystko przeciwko sobie nawzajem. Wiedziałem jednak, że na dłuższą metę prowadzenie takiego konfliktu byłoby męczące, uznałem więc, że warto pokierować kampanią tak, by sojusz z Drakulą nie wymagał od Francoisa walki z drużyną.

Na szczęście to był moment, w którym na scenę miał wkroczyć inny złoczyńca – Kuba Rozpruwacz – i do wtedy nie byłem pewien, czy Drakula powinien stać po jego stronie. Postawiony przed zdradą Francoisa uznałem, że nie, i na kolejnej sesji gracze znaleźli w hrabim niespodziewanego sojusznika, gdy wspólnie ratowali królową Wiktorię przed atakiem siepaczy Kuby na pałac Buckingham. Drakula rzecz jasna nie budził stuprocentowego zaufania – zachowywał się podejrzanie, wiedział o planach Rozpruwacza dziwnie dużo ale mówił dziwnie mało. Nagły atak pruskiego sterowca wypełnionego parowymi „steamborgami” (a może wilkołakami? Już nie pamiętam…) nie jest jednak sytuacją, w której można by wybrzydzać na sojuszników, drużyna przyjęła więc do wiadomości, że hrabia jest chwilowo po ich stronie. Jego zbliżający się związek z Mercedes stał się odrobinkę mniej problematyczny, a fabuła i relacje drużyny ze światem zrobiły niespodziewaną woltę – i dobrze!

Ale nim ta część fabuły zdążyła się rozpędzić musieliśmy na jakiś czas przerwać sesje – Aga, jedna z graczek, była przez dłuższy czas niedostępna. Oczywiście wszyscy chcieli w tym czasie w coś grać i naszedł mnie pomysł: skoro Drakula nagle stał się ważnym sojusznikiem, może zobaczymy, jak został wampirem? Zaproponowałem krótką kampanię, w której Beata zagrałaby przyszłym – wtedy nawet bardzo przyszłym – mężem swojej postaci za życia, a inni wcieliliby się w zupełnie nowe postaci lub tych BNów z głównej kampanii, którzy mogli już żyć za czasów Vlada Palownika. Na szczęście horrory gotyckie bardzo sprzyjają takiemu skakaniu po czasach. W końcu stanęło na tym, że Michał zagra Faustem (wszak nie wiadomo, czy i kiedy rzeczony żył), a Piotrek Monem, nową postacią, która oczywiście potem miała się pojawić w głównym wątku.

Rozegraliśmy dwie sesje tego „spin-offu”, w trakcie których Vlad zdążył zawrzeć pakty z większością plugawych istot w Transylwanii i ze zdziwieniem odkryć, że z jakichś względów mają go one za Mefistofelesa. Oczywiście nie sprzymierzał się z nimi dla zła i potęgi, potrzebował wsparcia dla ocalenia swojego kraju przed inwazją. Nie jestem pewien, czy świadomie to tak zaplanowałem czy samo wyszło, ale ta mini-kampania doprowadziła do stanu idealnego: gracze prowadzili Vlada i jego pomocników dokładnie tak samo, jak wcześniej Ripperów, więc już teraz wiadomo, że hospodar stał się wampirem Drakulą z dokładnie tych samych powodów, dla których Ripperzy stają się potworami – poświęcił swoje człowieczeństwo dla wyższego dobra.

Wydaje mi się, że sesje o Vladzie były naprawdę fajne. Beata początkowo czuła się trochę zagubiona w roli władcy i dowódcy, ale poradziła sobie z nią naprawdę dobrze i chyba sprawiło jej to sporą przyjemność. Pozostali też bawili się dobrze zarówno dzięki swoim postaciom, jak i nieustannemu zastanawianiu się, w jaki sposób wydarzenia z XV w. zapowiadają to, co będzie się działo w epoce wiktoriańskiej. Takie spojrzenie na fabułę kampanii od zupełnie innej strony to naprawdę ciekawa odmiana. Historia Vlada była zresztą wykorzystaniem idei, którą uważam za bardzo ważną w erpegach: gdy graczowi zaczyna na czymś naprawdę zależeć, często warto dać mu nad tym większą kontrolę. To może znacznie poprawić i jego zabawę, i ogólną jakość kampanii. Nie jest to uniwersalna zasada i na pewno nie zawsze się sprawdzi, ale warto pamiętać o tym pomyśle i, jeśli trafi się okazja, rozważyć wdrożenie go.

Pewien problem z tym odcinkiem specjalnym polegał na tym, że nie udało nam się skończyć – po pewnym czasie Aga wróciła, ja z kolei miałem o wiele mniej czasu, gdy wreszcie go miałem chcieliśmy pociągnąć główny wątek i w końcu do dzisiaj nie wiemy, jak Vlad stał się wampirem. To na pewno ryzyko przy wszelkich próbach przerywania głównego wątku – warto zadbać o to, by odskocznia od niego szybko znalazła satysfakcjonujące zakończenie, bo inaczej możemy się zdrowo zaplątać. Teraz prowadzę znów dziewiętnastowieczną część fabuły, czasami na chwilę przenosząc akcję w przeszłość, ale nie jestem pewien, czy to dobre rozwiązanie. Może warto byłoby spotkać się na jedną sesję w XV w. i na dobre zamknąć wątek Vlada, a potem na spokojnie wychodzić za Drakulę i walczyć z Rozpruwaczem?

Więcej o tych dylematach opowiem kolejnym razem, opisując „odcinek specjalny” polegający na próbie wskrzeszenia kampanii po długiej przerwie.

1
Notka polecana przez: AdamWaskiewicz
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.