Podaruj Plane'owi Przyszłość!
W działach: Teatr, RPG, Życie | Odsłony: 12Witajcie!
Stomp! Stomp! Stomp! Słyszycie? To wielkimi krokami zbliża się moja matura. A po niej – studia. Wielka okazja, żeby uczynić głównym zajęciem to, co do tej pory robię 'po godzinach'. Mam już kilka pomysłów na to, co chciałbym studiować, ale liczę na to, że brać polterowa – większość której stanowią przecież ciekawi ludzie na i po studiach – podda mi jakieś inne, fajne pomysły. W tym celu zamierzam opowiedzieć Wam co niego o tym, co mnie pociąga i co chciałbym w życiu robić. Jeżeli ktoś na podstawie moich wynurzeń da mi fajną studencką polecankę – świetnie! Jeżeli nie – fajnie było się zmusić do samookreślenia :) Wyznania czas zacząć!
Przede wszystkim, lubię tworzyć. Kocham mieszać, przekształcać, układać inaczej, syntezować... jak zwał, tak zwał – składać ze starych rzeczy – nowe. Moim ulubionym tworzywem są słowa – mówione i pisane – choć od około pół roku uczę się też aktorstwa i dramaturgii, a więc tworzenia całym ciałem albo i całą scenerią. Regularnie próbuję nauczyć się rysować i mam nadzieję, że kiedyś wreszcie starczy mi zaparcia, by to zrobić, ale w żadnym stopniu nie wiążę z tym przyszłości.
Lubię tworzyć tak, by odbiorca mógł wiele ustalić na własną rękę lub też wykorzystać moje dzieło na wiele sposobów. Możliwe, że to przyciągnęło mnie do RPGów – pisząc o nich, tworzę klocki, które ktoś (nierzadko ja) wykorzysta według uznania. Z teatrem zresztą jest podobnie – pisząc sztukę, nie narzucam wszystkich szczegółów inscenizacji. Często ciężko jest mi się zdecydować, który z moich pomysłów jest najlepszy – tym bardziej więc lubię opisać kilka opcji i pozwolić czytelnikowi ustalić, którą wybierze.
Staram się tworzyć w oparciu o pozytywy. To temat na dłuższą opowieść (mam nadzieję, że kiedyś ją Wam opowiem), ale moje najlepsze pomysły krystalizują się wokół jakiejś jednoznacznie pozytywnej idei, która potem obrasta brudem. Musi obrastać – historie bez choćby łyżki dziegciu nie mają sensu. Może to naiwne, ale czasami myślę o tym jako o 'zemście' na źle jako takim – umieszczam je tam, gdzie uczy i bawi zamiast niszczyć.
Nie lubię dzielić sztuki na sztuki. Kocham piękno działające na wszystkie zmysły i gry angażujące mnie na wiele sposobów – stąd miłość do RPGów i teatru, a szczególnie musicali.
Przy tym wszystkim mam w sobie sporo ze 'ścisłowca' – a w każdym razie, logika. Lubię analizować i optymalizować, tworzyć algorytmy i wykorzystywać precyzyjne reguły. Tyle, że niekoniecznie w naukach ścisłych – matma idzie mi świetnie, w programowaniu błyszczałem, ale to nie jest moja pasja. Wolę wykorzystywać tę 'logiczność' na innych polach – w nauce języków i tworzeniu fajnych myków w RPGowych mechanikach. Szczególnie tłumaczenia tworzę 'logiczne' – kiedyś pokażę Wam jedno z moich tłumaczeń piosenek i pewnie odniesiecie wrażenie, że bardzo wszystko pozmieniałem i jednocześnie w pewien sposób zachowałem logikę oryginału. Poza tym, ta moja logiczność lubi przysparzać mi kłopotów – w połączeniu z (podobno typowym dla leworęcznych) czarnowidztwem czasami doprowadza mnie na skraj załamania z powodu drobiazgów.
Oprócz tego, że tworzę, lubię chłonąć świat. Jestem strasznie ciekawski, ale jednocześnie mam w sobie mnóstwo obaw powstrzymujących ową ciekawość. Żeby kogoś nie skrzywdzić, żeby nie zrobić głupstwa... słowem, kocham chłonąć rzeczy niewinne i bezpieczne – wcale nie czując się w związku z tym nudnym ;) Lubię chłonąć wszystkimi zmysłami, więc jednymi z najpiękniejszych momentów w moim życiu są wizyty na wystawianych z pompą musicalach, najczęściej w chorzowskiej Rozrywce. Poza tym kocham pochłaniać ciekawostki o świecie i człowieku – historyczne, kulturalne i zwykłe anegdotki. Lubię też poznawać obce języki, najchętniej przez piosenki – najlepiej, oczywiście, z musicali.
Wszystkie te interesujące mnie dziedziny pewnie by mi szybko zbrzydły, gdybym musiał je systematycznie zgłębić. Tu wracamy do twórczości – zamiast zgłębiać, wolę przetwarzać. I zwykle zdobywam przy tym całkiem dużo zwykłej, uczciwej wiedzy. Ale to, czego uczę się najchętniej to to, co właściwie podoba się ludziom i czemu im się to podoba. Czego potrzebujemy, co nas bawi, czemu nie jesteśmy tacy, jacy byśmy chcieli być... słowem, psychologia – tyle, że wolę badać ją na własną rękę i opisywać własnym językiem. Ten 'fachowej' psychologii nijak mi nie pasuje – mam wrażenie, że nie ma w nim miejsca na jakiekolwiek wartościowane moralne, wszystko jest względne i nikt nie stara się znaleźć Sensu. Ale może tylko tak mi się wydaje, bo miałem pecha do psychologicznych tekstów, z jakimi spotykałem się do tej pory.
Ostatni punkt wynurzeń: nie przebaczyłbym sobie, gdybym miał zajmować się czymś niepotrzebnym. Lubię dawać i widzieć, że inni cieszą się z moich dzieł.
Dwa kierunki, nad którymi myślę najbardziej, to MISH (na UW, Ew. UŚ) i Wiedza o Teatrze na warszawskiej Akademii Teatralnej. MISH zmi(e)shałbym sobie pewnie z filologii polskiej, filozofii i kulturoznawstwa, poza tym na UŚ w przyszłym roku ma powstać wydział projektowania gier komputerowych (od strony fabuły) – gdybym jednak zostać na Śląsku i dało się go wciągnąć w MISHa, pewnie bym się nie oparł.
Nie zależy mi na tym, by studia dały mi pewny i konkretny zawód – myślę o nich raczej jako o źródle wiedzy, dzięki której łatwiej będzie mi realizować własne pomysły. Trudno mi teraz powiedzieć, co właściwie chcę robić w życiu – na pewno ma to być coś twórczego i związanego ze sztuką, a najlepiej kilkoma sztukami równocześnie.
I na koniec informacja praktyczna: zdaję rozszerzoną maturę z matmy, polskiego, anglika i historii. Gdybym nagle odkrył wymagający ich kierunek, pewnie zdążyłbym się przygotować też do WoSu i niemieckiego (deklaracje maturalne można poprawiać jeszcze tydzień).
Dziękuję bardzo za przeczytanie tych zwierzeń! Mam nadzieję, że w jakiś sposób Cię zaciekawiły i będę bardzo wdzięczny, jeżeli będziesz miał dla mnie ciekawy pomysł na studia.