» Blog » Recenzja "Kopuły"
28-07-2014 00:28

Recenzja "Kopuły"

W działach: Plane Poleca, teatr | Odsłony: 268

Recenzja

Kopuła to spektakl na podstawie książki Pawła Jakubowskiego pod tym samym tytułem. Został on wystawiony w reżyserii autora przez szczeciński Teatr Nie Ma. Niestety nie widziałem spektaklu na żywo, ale dzięki uprzejmości autora mogłem obejrzeć nagranie z niego i chcę się podzielić wrażeniami. Trudno uznać poniższy tekst za pełnoprawną recenzję, ale wystawienie na scenie książki fantastycznej wciąż jest dość rzadkim wydarzeniem i wydaje mi się ono warte opisania na Polterze.

Inscenizacja

Inscenizacja Kopuły jest minimalistyczna, ale dobrze pomyślana. Sama treść spektaklu – posiedzenie rady kierującej jedną z kopuł, w których żyje ludność postapokaliptycznego świata – narzuca prostą scenografię, która tu ogranicza się do długiego stołu i rzutnika z wyświetloną sygnaturą schronu.

Tym, co tak naprawdę buduje historię, nie jest jednak scenografia, a skomponowana przez Agnieszkę Głowacką muzyka. Słyszalna cały czas w tle stopniowo narasta i jest najważniejszym chyba elementem budującym napięcie w spektaklu.

Aktorzy

Z wyjątkiem epizodycznej roli Żołnierza (Piotr Karczyński) wszystkie pojawiające się w spektaklu postaci to członkowie rządzącej kopułą rady, co do jednego obdarzeni pompatycznymi tytułami. Członkowie grupy Nie Ma sprawdzili się w tych rolach naprawdę dobrze, choć można mieć do nich kilka zastrzeżeń.

Bartosz Świderski w roli Wielkiego Rachmistrza wydał mi się zbyt przerysowany, jego paniczny głos wyraźnie odcinał się od w miarę stonowanej gry reszty obsady i budził wrażenie, że jest to postać z innej – lżejszej – bajki. Trudno mi jednak w pełni ocenić jego grę, gdyż na obejrzanym przeze mnie nagraniu widoczne są tylko jego pojedyncze gesty, cała postać jest niestety „obcięta”.

Miałem także mieszane uczucia w stosunku do dwóch innych aktorów – Doroty Sasin wcielającej się w Wielką Sekretarz oraz Damiana Ogonka w roli Wielkiego Strażnika. Ta pierwsza kreowała suchą, niezwykle przywiązaną do formalizmów postać i kreacja ta czasami wydawała się najlepszą, a czasami najsłabszą w spektaklu. Pani Sekretarz balansowała bowiem na krawędzi przerysowania podobnego do tego, które chyba przedstawiał sobą Wielki Rachmistrz, i Sasin czasami z gracją unikała przesady, ale czasami popadała w nią i tworzyła nastrój biurokratycznej groteski. Z kolei Ogonek grał bardzo dobrze, ale irytująco często mówił za szybko lub mylił się w kwestii – mam nadzieję, że był to problem tego jednego wieczoru.

Pozostała trójka aktorów odegrała swoje role bardzo dobrze, a na szczególną uwagę zasługuje Grzegorz Wieteska w roli Wielkiego Mierniczego – niepozornej, odzywającej się rzadko, ale może właśnie dlatego najspójniej wykreowanej.

Fabuła

Nie chcę zdradzać przebiegu całej akcji spektaklu, do wyżej wspomnianych faktów dodam więc tylko, że ma on postać ciągu raportów składanych przez poszczególnych „Wielkich” na temat stanu Kopuły – liczby ludności, zapasów żywności, wrogów i tym podobne. Cała ta historia to w gruncie rzeczy dystopia, więc można się spodziewać, że ludzie u władzy nie mówią całej prawdy i istotnie, stopniowe odkrywanie ich przekłamań jest główną osią fabuły. Nie są jednak bynajmniej Wielkim Bratem bezbłędnie sterującym ogłupiałymi masami, spektakl pokazuje konflikt wewnątrz samej partii. Chodzi właśnie o wzajemną nieufność i niewiedzę na szczycie władzy, o rozpaczliwe próby zaplanowania czegoś w obliczu niepewnych informacji i jednocześnie ukrycia tego, co wie się samemu. Jest to w gruncie rzeczy spektakl oparty na jakże modnym we współczesnym teatrze schemacie „wszyscy kłamią”, pokazanym jednak w nietypowym otoczeniu i całkiem ciekawej inscenizacji.

Mogę więc z całym sercem polecić Kopułę. Nie jest to może spektakl, dla którego warto by było jechać z drugiego końca Polski, jeśli jednak ktoś mieszka w okolicy Szczecina zdecydowanie warto poświęcić temu przedstawieniu jeden wieczór. Gra aktorska miejscami pozostawia trochę do życzenia, ale pomysł inscenizacyjny i fabuła dbają o to, by nawet przy okazjonalnych potknięciach aktorów Kopuła pozostała naprawdę dobrą historią.

Komentarze


Paweł Jakubowski
   
Ocena:
0

Dzięki wielkie za dobre słowa i zainteresowanie całym projektem. Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć czegoś więcej o przedstawieniu, zapraszam tutaj.

28-07-2014 19:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.