» Blog » Wojenny twist
13-06-2012 14:38

Wojenny twist

W działach: RPG, sesje | Odsłony: 107

Witajcie!

Przedwczoraj wpadł mi do głowy pomysł na sesję wojenną z twistem, na ile oryginalnym – trudno mi ocenić. Można ją poprowadzić w dowolnych realiach, więc używam ogólnych nazw typu Wrogowie, Ojczyzna, Generał itp.

Ojczyzna BG zostaje najechana przez Wrogów, więc jej wojska wyruszają na wojnę pod dowództwem genialnego Generała, jedynej osoby zdolnej odeprzeć Wrogów. Gracze są gdzieś wśród żołnierzy – mogą być oddziałem specjalnym, technikami, niższymi rangą dowódcami, słowem: być na dowolnej w miarę ważnej pozycji.

Przez pewien czas – godzinę, dwie, może nawet całą sesję (jeżeli całość ma potrwać kilka spotkań) gracze wykonują różne zadania, by pomóc w odparciu pierwszej fali wrogów. Oczywiście im ciekawsze i bardziej różnorodne, tym lepiej. To jednak dopiero przygrywka.

Kluczowy moment przygody następuje, gdy Generał wzywa ich do siebie na prywatną rozmowę. Wpuszcza ich w pełnym rynsztunku, tłumacząc, że ufa po pierwsze ich lojalności, a po drugie rozsądkowi – nie zabiją kogoś, bez kogo wszyscy zginą. W swoich komnatach Generał spokojnie wyznaje im, że popełnił Zbrodnię, dzięki której przejmie władzę nad ich Ojczyzną. Na przykład w chwili, gdy rozmawiają Władca Ojczyzny jest mordowany tak, by wyglądało to na atak wroga – wiadomo, że w takiej sytuacji jego następcą zostanie Generał. W fantaziakach czy s-f mógł też zatruć/zniszczyć/przejąć zapas czegoś, czego mieszkańcy Ojczyzny potrzebują do życia – powietrze na niegościnnej kolonii, Elficką Studnię Życia itp.

Czemu u licha on im to mówi? Jest szalony i po prostu bawi go to, że ktoś wie i nie może nic zrobić – faktycznie nie można go zabić, bo wtedy Wrogowie na pewno wygrają, a ujawnienie Zbrodni tak podkopie morale Ojczyzny, że o zwycięstwie i tak nie będzie mowy.

Oczywiście tak naprawdę gracze mogą zrobić, co im się żywnie podoba – i każda decyzja będzie miała ciekawe konsekwencje. Jeżeli zachowają milczenie, Wrogowie zostaną w miarę łatwo pokonani, ale w chwili zwycięstwa Generał będzie już rządził Ojczyzną, a żołnierze zwrócą się przeciwko drużynie niczym z Zemście Sithów – już mogą ujawnić Zbrodnię, trzeba się ich pozbyć. Z kolei zabicie Generała lub ujawnienie (i, rzecz niełatwa, udowodnienie) Zbrodni wywoła potężne zawirowania w Ojczyźnie, wojna będzie praktycznie nie do wygrania. Tu możliwości jest sporo: Ojczyzna upadnie jako zwycięzca moralny, uratowanie jej będzie wymagało ofiary życia od BG albo po prostu odparcie Wroga stanie się o wiele trudniejsze, choć wciąż możliwe przy świetnym planowaniu i szczęściu na kościach.

Co o tym sądzicie?

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
0
Żeby był marysuizm musi być słaby język :D

Nie zgadzam się! Jesteś u pani! :)
13-06-2012 23:22
Kamulec
   
Ocena:
0
@Planetourist
Gracze muszą mieć czas się wczuć w obrońców ojczyzny, jeżeli ten dylemat ma na nich zrobić wrażenie.
13-06-2012 23:29
Planetourist
   
Ocena:
0
Tu masz rację. Z drugiej jednak strony w jednostrzale może mniej będą się bać zrobić "coś głupiego", bo postaci nie żal. Swoją drogą jakiś czas temu czytałem na Poltku opinię, że gracze trzymają się założeń postaci tylko przez pierwszych kilka sesji, potem odpuszczają i faktycznie czasami widzę to po sobie/swoich graczach. Może więc patrioci stworzeni do jednostrzału nadadzą się równie dobrze? Zobaczymy.
14-06-2012 00:16
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Ja mam pewien pomysł, który wkrótce przedstawie w notce, a propos wczuwania się w role postaci - Plane tym tekstem zainspirował mnie do dokończenia konceptu - brakowało jednej cegiełki, która dziś wpdła na miejsce.
14-06-2012 00:23
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
http://zigzak.monochrome.pl/?p=114

Jak powiedziałem, tak zrobiłem :)
18-06-2012 03:16
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Mi tam motyw od razu nasunął na myśl Kurtza, nawet bardziej coppolowego niż conradowego. Może dlatego, że nie zarysowałeś motywacji generała, stąd "szaleństwo duszy" staje się sensownym domniemaniem... a dylemat zabić-nie zabić kojarzy się wtedy ze słynną rozmową Willarda z Kurtzem. Jednak gdyby to dopracować, dodać treść, głębię postaci generała, to pomysł ma potencjał, dzięki ;)
18-06-2012 14:23
Siman
   
Ocena:
0
Sorry, ale jednak wtórne. Genialny szaleniec wyjawiający bohaterom swój plan, gdy nie się go już zatrzymać: Watchmeni. A poza tym szaleni antagoniści to strasznie zgrany motyw.

@Scobin
Ale chyba przyznasz, że to chyba najlepiej usprawiedliwiony i wyjaśniony przykład marysuizmu jaki można było napisać. :)
18-06-2012 18:53
Scobin
   
Ocena:
0
@Siman

Ale chyba przyznasz, że to chyba najlepiej usprawiedliwiony i wyjaśniony przykład marysuizmu jaki można było napisać. :)

Doktor Manhattan był lepszy... zaraz, zaraz, czy ktoś tu wspominał "Watchmenów"? ;-)
18-06-2012 19:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.