Problem szachowy
W działach: sesje, RPG | Odsłony: 488Witajcie!
Piszę właśnie przygodę, w której każda postać z klasycznej ekipy fantasy – wojownik, mag, kapłanka, tropicielka[1] - dostaje dla siebie jedną scenę. Wojownik walczy, tropicielka tropi, kapłanka nawraca… a mag gra w szachy (o przejście – jak w pierwszym Potterze). Przy czym prawdziwa partia szachów potrwała by zbyt długo, więc wpadłem na uproszczenie: pierwsza część gry jest rozgrywana mechanicznie. Czarodziej testuje Spryt i od tego zależy, jaka będzie sytuacja na szachownicy na końcu tej części – a drugą faktycznie rozgrywamy.
Wydaje mi się, że to rozsądny kompromis, ale zbyt kiepsko znam się na szachach, by wymyślić, jak powinna wyglądać ta sytuacja. Wstępny pomysł jest taki, żeby umieścić w przygodzie 3 konkretne układy szachów i użyć tym korzystniejszego, im lepiej poszło magowi w teście. Pytanie tylko, jakie to powinny być sytuacje? Czy istnieją w ogóle sytuacje szachowe, w których zostaje kilka ruchów do końca, a wygrana wciąż nie jest oczywista?
A, i warto dodać, że podczas partii pewne złośliwe COŚ próbuje wpłynąć na umysł maga, a jego kompani chcą wykryć i powstrzymać to niewidzialne coś. Mają więc trochę roboty i przez pierwsze 5-10 minut sceny nie będą się nudzić, stąd partia spokojnie może trwać tyle albo i trochę dłużej.
Będę Wam wdzięczny za polecenie mi jakichś takich sytuacji albo sposobów, by je ułożyć. Ewentualnie, jeżeli jakiś znawca szachów uzna mój pomysł za kiepski, będę wdzięczny za inny.
[1] Złodziej byłby bardziej klasyczny, ale rzecz dzieje się głównie w dziczy, a łotrzyk pasuje raczej do miast.